Autor: John Grisham
Przekład: Marek Fedyszak
Wydawnictwo: Albatros
Stron: 480
"Zgodnie z naszą umową otrzymasz pięć milionów z góry, następne pięć za dziesięć dni, a pozostałe pięć po ostatecznym zawarciu ugody ze wszystkimi rodzinami."
Kto by nie chciał takiej kasy?... W każdym bądź razie Clay Carter nie pogardził. Biedny adwokat zarabiający na chleb w Biurze
Obrońcy Publicznego poczuł, że oto trafiła mu się okazja jedna na milion: drugiej takiej nie będzie, a napewno nie w tym życiu. Więc schował wszelkie skrupuły do kieszeni, etykę zawodową zakopał w ogródku a głos rozsądku przyćmił blaskiem kuszącej fortuny. I sprzedał swoją duszę, bo sprawa której się podjął nie miała z uczciwością nic wspólnego i Cley doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Jednak pokusa była zbyt wielka.
Potem przyszła kolejna szemrana propozycja, a że apetyt rośnie w miarę jedzenia, nie można było jej odrzucić. Tym bardziej, że oczywiście rosną również wydatki, bo nagle się okazuje, że prywatny samolot jest na liście rzeczy absolutnie niezbędnych do życia. I w ten sposób Cley wpada w wir wydarzeń, których nie jest w stanie zatrzymać. Jednocześnie jest coraz bardziej zaślepiony pieniędzmi, wydaje je w kosmicznym tempie. Nikogo nie słucha, uwierzył w swoją wyjątkowość i nieomylność.
Pomimo tego, że gdzieś tam z tyłu głowy kołacze mu się myśl, że droga którą kroczy prowadzi go ku przepaści, nie zawraca i nie zwalnia tempa. Nie ma czasu na refleksję. Chciwość, żądza posiadania i tytuł "króla odszkodowań" zawładnęły nim bez reszty.
To historia o niszczącej sile pieniądza. Ich blask niektórym odbiera rozum, szczególnie takiej nagłej i niespodziewanej fortuny. Kolejnym aspektem jest to, w jaki sposób znalazła się ona na koncie. Czyli dotykamy spraw związanych z etyką i moralnością. Wniosek jeden: lepiej pozostać biednym pucybutem, ale za to normalnym i z rozumem na swoim miejscu, który bez zażenowania spojrzy sobie w oczy w lustrze.
Nie jest jedna z najlepszych książek Johna Grishama. Jest przewidywalna, wszystko zmierza w jednym kierunku. Jednak nie przeszkadzało mi to dobrze się bawić, bo ja bardzo lubię styl tego autora. Książka mi się podobała, taka niezobowiązująca lektura na 2 wieczory :-)
Książka ukazała się rownież pod tytułami: "Król pozorów" i "Król afer".
Dorota (Zabukowana)
Komentarze
Prześlij komentarz